Wróblewskiego 15a/12
Po ćwiczeniach spotkaliśmy się z Zarządem. Atmosfera była zupełnie inna niż rano. Pokazaliśmy im nagrania z monitoringu, punktując każdy błąd. Zrozumieli, że ich "nowoczesna hala" była bezpieczna tylko w teorii.
Co firma zyskała dzięki współpracy z Samefi?
Redukcja ryzyka prawnego dla Zarządu: Wskazaliśmy konkretne zaniedbania (jak zastawione wyjścia), których usunięcie chroni firmę przed mandatami PIP i PSP, a w razie tragedii – przed prokuratorem.
Przeszkolony, pewny siebie zespół: Pracownicy przestali bać się gaśnic. Wiedzą, jak ich użyć, by chronić siebie i mienie firmy.
Jasne procedury na czas kryzysu: Wprowadzono system kamizelek odblaskowych dla liderów ewakuacji w każdym dziale, co wyeliminowało chaos przy liczeniu pracowników.
Jako strażacy z Samefi mówimy wprost: nie licz na to, że w sytuacji zagrożenia Twoi pracownicy przypomną sobie slajd nr 14 ze szkolenia online. W stresie zadziałają tylko te odruchy, które przelały się przez ich mięśnie w trakcie praktyki.
Jeśli chcesz, aby bezpieczeństwo w Twojej firmie na Śląsku przestało być fikcją, skontaktuj się z nami. Nie przyjedziemy "odklepać" tematu. Przyjedziemy przygotować Was na najgorsze, które oby nigdy nie nadeszło.
W branży BHP panuje niebezpieczna iluzja: jeśli segregator z dokumentacją jest pełny, a pieczątki aktualne, to firma jest bezpieczna. Jako czynni strażacy, którzy na co dzień widzą skutki prawdziwych pożarów, wiemy, że ogień nie czyta procedur. Ostatnio udowodniliśmy to w jednej ze śląskich firm produkcyjnych. To, co zobaczyliśmy podczas próbnej ewakuacji, zmroziło krew w żyłach nawet nam.
Zgłosiła się do nas średniej wielkości firma z branży automotive, działająca w strefie ekonomicznej pod Gliwicami. Cel był jasny: coroczne szkolenie PPOŻ i obowiązkowa próbna ewakuacja.
Dla Zarządu i Kierownika Produkcji był to przykry obowiązek. "Mamy nowoczesną halę, systemy oddymiania, wszystko jest nowe. Zróbmy to sprawnie, żeby nie zatrzymywać maszyn na zbyt długo" – usłyszeliśmy na wstępie. Dokumentacja IBP (Instrukcja Bezpieczeństwa Pożarowego) lśniła nowością.
Teoretycznie – wzór bezpieczeństwa. Praktycznie – bomba z opóźnionym zapłonem.
Zanim włączyliśmy syreny, zabraliśmy pracowników biurowych i produkcyjnych na plac manewrowy. Wiedzieliśmy z doświadczenia, że w stresie człowiek spada do poziomu swoich nawyków, a nie wznosi się na wyżyny wiedzy ze slajdów.
Postawiliśmy przed nimi nasz profesjonalny trenażer ognia. Zapłonął prawdziwy, kontrolowany płomień. Zadaliśmy proste pytanie: "Kto pierwszy chwyci gaśnicę i to zgasi?"
Zapadła cisza. Pracownicy cofali się instynktownie. To naturalny strach, który w realnej sytuacji paraliżuje działania.
Co zrobiliśmy jako instruktorzy-praktycy? Nie recytowaliśmy definicji grup pożarów. Pokazaliśmy chwyt, postawę ciała i sposób podejścia do ognia.
Przełamanie bariery: Gdy pierwsza odważna osoba z biura księgowości (pod naszą asekuracją) zdusiła płomień proszkiem, atmosfera się zmieniła. Strach ustąpił miejsca adrenalinie i poczuciu sprawczości.
Korekta błędów w czasie rzeczywistym: 80% uczestników próbowało nacisnąć dźwignię gaśnicy przed wyciągnięciem zawleczki. W prawdziwym pożarze ta sekunda szarpania się ze sprzętem decyduje o tym, czy ugasisz pożar w zarodku, czy będziesz uciekać.
Następnie wróciliśmy na halę i bez zapowiedzi uruchomiliśmy alarm (ROP). Czas opuszczenia budynku był zadowalający. Ale nasze "strażackie oko" wychwyciło błędy, które dyskwalifikowały całą akcję w obliczu realnego zagrożenia.
Grzech 1: "Tylko wezmę torebkę i kurtkę" Kilkoro pracowników biurowych, słysząc alarm, zamiast skierować się do wyjścia, wróciło do swoich biurek po telefony, kluczyki do auta i odzież wierzchnią.
Komentarz Strażaka: W prawdziwym pożarze dym jest gęsty i toksyczny. Dwa wdechy mogą pozbawić przytomności. Powrót po kurtkę to często wyrok śmierci. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak szybko odcinana jest droga ucieczki.
Grzech 2: Pułapka "na chwilę" Jedno z bocznych wyjść ewakuacyjnych z magazynu było zastawione paletą z towarem. "To tylko na chwilę, zaraz to zabiorą" – tłumaczył magazynier.
Komentarz Strażaka: W zadymieniu, gdy ludzie napierają w panice, ta jedna paleta staje się śmiertelną pułapką, o którą potykają się pierwsi uciekający, blokując wyjście reszcie. Dla nas, ratowników wchodzących w aparatach tlenowych, to kolejna przeszkoda do pokonania.
Grzech 3: Chaos informacyjny Na miejscu zbiórki panował chaos. Nikt nie wiedział, czy wszyscy wyszli. Kierownicy działów nerwowo dzwonili po pracownikach.
Komentarz Strażaka: Dla Kierującego Działaniami Ratowniczymi (KDR) informacja "chyba brakuje dwóch osób" oznacza konieczność wysłania strażaków w ogień na poszukiwania. To ryzykowanie życia ratowników. Musisz wiedzieć na 100%, czy budynek jest pusty.
Idea komplekosowo-bezpiecznych powstała w celu poprawy poziomu bezpieczeństwa firm w Polsce. Mamy świadomość, że bezpieczeństwo powinno być zbudowane na praktycznym podejściu i odpowiedniej świadomości. Możemy wspólnie stworzyć bezpieczne środowisko.
Zadzwoń do nas
Napisz do nas